12 czerwca 2011

Podsumowanie miesiąca - Cezary Kierczak


   W sumie to nie wiem od czego zacząć. W połowie kwietnia pojechałem na dwa tygodnie na urlop i tylko dwa treningi wtedy wykonałem, a jak wróciłem do domu to jeden trening i znowu wyjechałem na tygodniowy urlop i tam chodziłem po górach przez kilka kolejnych dni od rana do wieczora. Tak, że musiałem rozpocząć maj trochę ‘niepoukładany’, ale w miarę trwania miesiąca zebrałem się do optymalnego stanu. Ogólnie maj spędziłem z nawet pozytywnym nastawieniem, bo się trochę wyjeździłem wcześniej i czułem się OTEMPIAŁY znienawidzonym ćwiczeniem [błąd celowy, od nazwy ćwiczenia TEMPO - przyp. red.], nie podawała noga. 

    W maju dodano mi nowe ćwiczenia na siłę i powiem, że zadziwiająco sprawnie to na mnie podziałało – mogłem sobie pozwolić na więcej na tych samych, twardszych przełożeniach. Dwa razy tylko nie wypełniłem woli trenera: raz nie pojechałem w ogóle, a raz pojechałem z mastersami, a miałem jechać sam i krócej. W maju przejechałem tylko 808 km w ponad 30h, w 17 treningów. Skoro już przy liczbach jestem to schudłem 5kg od Sylwestra i czuję się znacznie lepiej. 

   W sumie tym się różnił maj dla mnie od reszty ‘kilometrów’, że w końcu wystartowałem na szosie. Poszło nie tak dobrze jak nawet myślałem, że będzie, ale nie przejąłem się tym. Po prostu skumałem, że to, że nie dam się urwać pod górkę na zbiórce to jeszcze nic nie znaczy – a wyścig szosowy to całkiem co innego i że jest taka pogoń i gaz od samego startu, że musze jeszcze sporo pokręcić zanim zacznę z nimi finiszować. Ogólnie lekcja była bardzo pouczająca, a na wyścig pojechałem całkiem bez przygotowania ‘pod wyścig’. 

   Jeszcze powiem, że od maja podjąłem nową pracę i to może też wpływa na to, ile mi sił zostaje na trening, bo trochę bardziej zmęczony wracam z pracy. Miałem jeszcze w maju problemy z oprogramowaniem treningowym, wszystkie wpisy odkąd mam Polar ProTrainer zniknęły, na szczęście udało się większość pracy z tego roku przywrócić i dołączam dwie przykładowe sesje - treningową i wyścigową. 


 
   Legenda do treningów: na biało oznaczone jest HR, na czerwono względna wysokość npm, na niebiesko prędkość, a na zielono kadencja – cały wykres jest zoptymalizowany. Z radością trenuję dalej i wiem, że w czerwcu znowu pojadę na wyścig. Wam też życzę optymizmu, bo żmudny to sport i na efekty długo trzeba czekać.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz