Natalia Dubaj
Rok urodzenia: 1984
Najwiekszy sukces: Ciagle przede mna
Kolarskie zalety: Z pewnymi rzeczami po prostu trzeba sie urodzic...
Kolarskie wady: Jestem sportowym ignorantem. Teoria treningow jest dla mnie rownie tajemnicza jak tajniki kuchni Imperium Inkow przed najazdem Pizarra. Wiem tylko, ze pedaly sa dwa, a meta jest jedna ;)
Krotko o sobie: Cicha, niesmiala i wbrew pozorom, traktuje ten konkurs dosc powaznie.
Dlaczego warto na mnie glosowac: Obiecanki - cacanki. To, czy warto bylo na mnie glosowac, okaze sie w sezonie 2011.
Moj najlepszy dzien na rowerze: Morza szum, ptakow spiew, a moj rower posrod drzew... Oczywiscie tandem. Z tylu na bagazniku lezy koszyk z piknikowym wyposazeniem. A z przodu, jako glowna sila napedowa owego tandemu siedzi Brad Pitt i razem pedalujemy w strone zachodzacego slonca by tam... Zaraz, zaraz... Jak brzmialo pytanie?
Oliwia Kaminska
Rok urodzenia: 1993
Najwiekszy sukces: II V-ce Mistrzostwo Europy w Bikejoringu, Belgia 2010
Kolarskie zalety: Motywacja i sila woli; zadna ilosc blota, piachu, czy wody mnie nie rusza; nie boje sie wyzwan, a kazdy zjazd czy podjazd jest fajny - bo zawsze czegos uczy.
Kolarskie wady: Odpadam na dlugich podjazdach; czasami sie 'blokuje' na ostre zakrety czy szybkie zjazdy po jakims bolesnym upadku.
Krotko o sobie: Szalona nastolatka z jeszcze bardziej szalonymi haszczakami i milionami pomyslow na minute. Dla mnie nie ma rzeczy niemozliwych. Nie boje sie wyzwan, a z rowerem czuje sie jak jedna calosc.
Dlaczego warto na mnie glosowac: Poniewaz sadze, iz trzeba popularyzowac wizerunek kobiet w sporcie, a ja jestem tego dobrym przykladem.
Moj najlepszy dzien na rowerze: Wiosenny ranek. Wydaje sie, ze trening jak kazdy inny. Wracam z dwudziestokilometrowej trasy. Zmachana, brudna, ale... szczesliwa. Kiedy zobaczylam ten radosnie usmiechniety psi pyszczek, te blogosc w niebieskich oczach, to zdalam sobie sprawe, ze to, co robie, ma sens. Ze robie cos dobrego, dla psow, dla siebie. Ze te godziny treningow: w deszczu, w sloncu, w dzien czy w nocy - daja efekty. Sa cos warte i ucza czegos. Byc moze pokory, byc moze wytrwalosci w dazeniu do celu. A byc moze poswiecamy sie tylko i wylacznie dla tej jednej chwili - by poczuc, ze to wszystko pomaga nam byc szczesliwym i spelniac sie.
Joanna Ochenduszkiewicz
Rok urodzenia: 1990
Najwiekszy sukces: 4. miejsce w klasyfikacji generalnej Cyklokarpaty w kat. hK2
Kolarskie zalety: Szybkosc w nauce (techniki jazdy), upartosc, dokladnosc w realizacji zalozonej wczesniej taktyki wyscigowej.
Kolarskie wady: Brak wytrwalosci przy podchodzeniu bardzo stromych i dlugich podjazdow, niecierpliwosc.
Krotko o sobie: Studentka II roku Inzynierii Srodowiska na Politechnice Rzeszowskiej. Na rowerze przejezdzilam dopiero jeden sezon, ale juz wiem, ze kolarstwo to milosc mojego zycia. Jestem ambitna i energiczna mloda dziewczyna, ktora nie potrafi siedziec bezczynnie w jednym miejscu i codziennie potrzebuje do zycia duzej dawki adrenaliny.
Dlaczego warto na mnie glosowac: Przyznanie mi szansy bedzie inwestycja w mloda, dynamiczna osobe, ktora swoim zaangazowaniem i ciezka praca pokaze, ze awans sportowy od zwyklej amatorki do solidnej zawodniczki jest mozliwy bez wzgledu na wiek, doswiadczenie i plec. Ponadto mysle, ze jestem dobrym materialem na kolarke, bardzo mi zalezy i szybko sie ucze. Dodatkowo chce udowodnic wszystkim poczatkujacym kolarzom, ze dzieki odpowiedniemu treningowi pod czujnym okiem trenera, bardzo szybko mozna zdobyc dobre wyniki. Dlatego prosze... Oddaj glos :)
Moj najlepszy dzien na rowerze: Kazdy wygrany maraton wspominam jako najlepszy dzien na rowerze. Jednak najbardziej utkwil mi w pamieci maraton w Komanczy, gdyz bylo w nim zawarte wszystko, co lubie najbardziej - ciezki podjazd, troche blota, szutru, przejazdy przez rzeczki, szybkie zjazdy. Mimo ogromnego upalu, ktorego nie cierpie i stopnia trudnosci trasy, ktora dala mi mocno w kosc, zdolalam wygrac na najkrotszym dystansie. Ten dzien nalezal do jednych z najlepszych, poniewaz uwierzylam, ze mimo tego, iz stosunkowo krotko jezdze na rowerze, to moge skutecznie rywalizowac z zawodniczkami o duzo wiekszym doswiadczeniu. Procz tego wyscigu mile wspominam niemalze kazdy trening, po ktorym nie czulam nog, za to czulam sie w pelni usatysfakcjonowana. Dni takie jak te, sa niezwykle motywujace i dodaja energii na pokonywanie kolejnych kilometrow na rowerze.Karolina Paterka
Rok urodzenia: 1985
Najwiekszy sukces: 5. miejsce na Mistrzostwach Polski w jezdzie indywidualnej na czas (kat. junior) i 4. miejsce na Gorskich Mistrzostwach Polski (szosa, kat. junior)
Kolarskie zalety: Wytrzymalosc, podjazdy.
Kolarskie wady: Szybkosc, sprinty oraz szybkie starty.
Krotko o sobie: Mam 25 lat. W tym roku skonczylam studia. Teraz jestem na etapie szukania fajnej pracy ;) A poza tym studiuje jeszcze zaocznie WF. Poza rowerem lubie tez biegac, plywac i wychodzic na dlugie spacery z moim psem :)
Dlaczego warto na mnie glosowac: Poniewaz bez rozpisanego treningu nie osiagne celu jaki sobie zalozylam na nowy sezon, czyli zwyciestwo w Maratonach Powerade na dystansie Giga. Troche o treningach kolarskich wiem, ale ciezko samej sobie rozpisac trening, poniewaz musi byc osoba z zewnatrz, ktora spojrzy na to z innej strony.
Moj najlepszy dzien na rowerze: Trudny wybor, poniewaz duzo bylo tych fajnych chwil i rowerowych wspomnien. Milo zawsze wspominam smigus dyngus, poniewaz zawsze wychodze wtedy z grupka znajomych na rowerek, w bidony bierzemy wode, dodatkowo jeszcze butelki i cala droge sie chlapiemy :)najlepszy dzień na rowerze : Trudny wybór ponieważ dużo było tych fajnych chwil
i wspomnień rowerowych. Miło zawsze wspominam śmigus dyngus ponieważzawsze wychodzę wtedy z grupką znajomych na rowerek w bidony bierzemy wode
dodatkowo jeszcze butelki i całą drogę się chlapiemy :)
Karolina Rozenek
Rok urodzenia: 1985
Najwiekszy sukces: Choc dla niektorych moze sie to wydac smieszne, jednym z moich sukcesow jest start w Bike Maraton Wroclaw 2010. To byl moj pierwszy w zyciu maraton i wtedy baaaaardzo cieszylam sie z tego, ze udalo mi sie dotrzec do mety - tak po prostu :) A w dodatku nie bylam ostatnia ;) Wiec mozna powiedziec, ze wtedy sukces byl podwojny :) I drugi: Bike Maraton Karpacz 2010. To bylo ogromne wyzwanie dla osoby poczatkujacej, takiej jak ja. Trasa oceniana jako trudna technicznie i wymagajaca kondycyjnie. Mam wrazenie, ze czesc osob wiedzac o stopniu trudnosci tego maratonu nie zdecydowalo sie w nim wystartowac (tylko 10 kobiet w mojej kategorii wiekowej, podczas gdy zwykle jest ok. 20-30). A ja ten maraton przejechalam. Satysfakcja niesamowita.
Kolarskie zalety: Uwielbiam jazde na rowerze (ok, wiem, to bylo banalne ;)). Generalnie jestem osoba wysportowana, cale zycie aktywna, wiec mam porzadna baze do tego, zeby bardziej profesjonalnie trenowac kolarstwo i przy odpowiednim pokierowaniu osiagac dobre rezultaty - probowalam wielu dyscyplin sportowych: akrobatyka, karate (5 kiu), taniec, narty (nadal), snowboard, lyzwy (nadal), rozne zajecia fitness i silownia (nadal), plywanie (nadal) i oczywiscie rower :) Znajome osoby, ktore troche bardziej ode mnie znaja sie na MTB, mowia, ze mam swietna sylwetke do jazdy na rowerze. Chyba chodzi o to, ze niewiele waze ;)
Kolarskie wady: Zdaje sobie sprawe z tego, ze jestem slaba jesli chodzi o techniczne aspekty jazdy. I jestem niezbyt zadowolona ze swojej kondycji. Jednak jedno i drugie staram sie sukcesywnie poprawiac i jak w myslach patrze na siebie sprzed roku i na siebie teraz, to postepy sa :) I mam nadzieje, ze beda coraz wieksze.
Krotko o sobie: Jestem optymistka, czesto sie usmiecham, ciesza mnie nawet male rzeczy. Uwielbiam piekno pod kazda postacia, ale zwlaszcza piekno przyrody. Stad tez moje upodobanie do podrozy. Od niedawna interesuje sie fotografia. Pracuje jako psycholog, terapeuta EEG-Biofeedback i doradca zawodowy. Podobno mam w sobie duzo empatii. Podobno cicha woda brzegi rwie :)
Dlaczego warto na mnie glosowac: Ojej... Strasznie trudne pytanie... Raczej nie bede tutaj zachwalac jaka to jestem cudowna i wspaniala i wlasnie dlatego powinniscie glosowac na mnie. Po prostu: jesli podoba sie Wam moj styl opisywania i to wszystko, co napisalam o sobie, a do tego stwierdzicie, ze dobrze bedzie sie Wam sledzilo moje losy na stronie Oxygen Cycling, to glosujcie. I tyle :)
Moj najlepszy dzien na rowerze: Kazdy dzien spedzony na rowerze jest najlepszy ;) Ale skoro juz musze jakis wybrac, to zdecydowanie ten, w ktorym startowalam w Bike Maraton Jelenia Gora 2010 :) A to z uwagi na wszechogarniajace bloto (darmowe spa ;)), dzieki ktoremu mialam niesamowita frajde z jazdy :) Oczywiscie czyszczenie roweru 'po' bylo gorsze, ale to juz byl inny dzien ;)
Aleksandra Sosnowska
Rok urodzenia: 1982
Najwiekszy sukces: 4. miejsce w klasyfikacji generalnej Mazovii 2010 (dyst. Mega, kat. K2)
Kolarskie zalety: Wytrzymalosc, podjazdy
Kolarskie wady: Zjazdy, jazda w grupie
Krotko o sobie: Mam na imie Ola i mam sredniozaawansowana cykloze. Jak wiadomo, 'choroba' ta jest nieuleczalna, wiec nawet nie probuje z nia walczyc. Pogodzilam sie z nia i zaprzyjaznilam. Wtedy, kiedy nie jezdze rowerem, pracuje jako tlumacz, a dzieki wolnemu zawodowi, moge dowolnie ustalac sobie tryb dnia, co z pewnoscia jest cenne przy planowaniu treningow.
Dlaczego warto na mnie glosowac: 'Dac mu palec, a wezmie cala reke' - mozna to odniesc do mojej przygody z MTB. Sezon 2010 byl dopiero moim drugim sezonem startowym, a jednoczesnie tez drugim rokiem 'ujezdzania' mojego gorala, ktorego miejsce wczesniej zajmowal rower trekkingowy. Wiem, ze mam wiele brakow technicznych i ze czeka mnie cale mnostwo pracy, ale juz dzis nie moge doczekac sie kolejnych startow, podejmowania kolejnych wyzwan, pokonywania kolejnych przeszkod. W tym roku chcialabym trenowac 'z glowa', a dzieki pomocy Oxygen Cycling z pewnoscia lepiej udaloby mi sie przygotowac do sezonu 2011, w ktorym mam nadzieje wyzej podniesc poprzeczke i zaczac startowac w prawdziwych maratonach gorskich. Ze swojej strony obiecuje ciezko pracowac i chetnie opisywac swoje przemyslenia na blogu.
Moj najlepszy dzien na rowerze: Generalnie za blotem nie przepadam - w sumie bedac z Wami szczera, bloto dziala na mnie demotywujaco jak nic innego, a przynajmniej tak bylo do pewnego deszczowego, ponurego sierpniowego dnia. Maraton z cyklu Powerade w Krakowie okazal sie jednak milym zaskoczeniem. Wytrzynmal nie tylko sprzet, ale przede wszystkim moja psychika. Moke, gliniaste podloze w rzeczywistosci nie bylo takie sliskie, a pogoda iscie 'pod psem' okazala sie byc calkiem orzezwiajaca. Z kazdym kilometrem czulam sie coraz to pewniej na tym coraz to niepewniejszym gruncie. Ze spora strata do czolowki i sinymi ustami bylam przeszczesliwa - udalo mi sie pokonac kolejna slabosc. Na mecie pod warstwa blota na twarzy mozna bylo zobaczyc usmiech i ogromna satysfakcje. I o to przeciez w tym pieknym sporcie chodzi.
Takim kobietom gratuluję odwagi. Na obozie kolarskim pań piszę się do podawania bidonów.. :) Na obozie zgłaszam się jako supporter, albo support (później), byle blisko TAKICH nóg!
OdpowiedzUsuń